czwartek, 12 marca 2015

Pamiętnik I: Kornelia – 18. ŚWIATŁO W TUNELU CZ. 3


Przedostatnia część rozdziału "Światło w tunelu" - już dostępna. Zapraszam do czytania i komentowania;) Następny rozdział pojawi się w piątek (20-03-2015). W międzyczasie zapraszam również na Fanpage :)

Nagle Jan zatrzymał się gwałtownie, a ja pogrążona we własnych myślach, wpadłam na jego plecy. Dłońmi wyczułam, że mięśnie ma sztywne i twarde.
- Skończyła się ściana – powiedział spokojnie. Jego ton wydał się dziwny i nieadekwatny do napięcia jakie musiał w sobie dusić. Pewnie próbował nie wzbudzać we mnie paniki. Już wystarczająco stresujący jest fakt, że przeraźliwe potwory mogły przebić się przez magiczną barierę drzwi i gonić nas w tych ciemnościach.

- Poczekaj tu – nakazał Jan, a sam ruszył przed siebie. Stojąc sama czułam, że sekundy zmieniają się w godziny. Usłyszałam jakiś trzask dochodzący z miejsca, z którego przyszliśmy. Chyba ubungi dostały się do tunelu…
- Jan jesteś tam? Jan? – pół głosem, pół szeptem nawoływałam mojego towarzysza. Jednak nie doczekałam się żadnej odpowiedzi. – Jan, gdzie jesteś?
Znowu usłyszałam trzask za swoimi plecami. Mój instynkt nie pozwolił mi tkwić w miejscu i wystawiać się na pożarcie. Tak łatwo mnie nie dostaną – pomyślałam. Powoli i po omacku ruszyłam przed siebie. Po dwóch krokach ściana faktycznie skończyła się i poczułam pustą, zimną przestrzeń. Zaczęłam iść przed siebie, cicho nawołując Jana i mając nadzieją, że w końcu natrafię na kolejną kamienną barierę. Niespodziewanie usłyszałam jakiś stukot, który niebezpiecznie się nasilał. Brzmiało to jakby jakaś istota biegła w moją stronę i zbliżała się coraz bardziej i szybciej. Poczułam napływ adrenaliny i ten dobrze znany stan emocjonalny, kiedy przerażenie wypełnia całe ciało. Przez ostatnie dni strach nie opuszcza mnie nawet na krok. Zapragnęłam, aby Jan był blisko, bo tylko przy nim odczuwałam coś, co mogło przypominać spokój i poczucie bezpieczeństwa. Kroki stawały się coraz głośniejsze, a moje serce niebezpiecznie biło za szybko. Pomimo ciemności przyśpieszyłam kroku, starając się oddalić od dobiegających z głębi hałasów. W pewnej chwili mój krok zamienił się w bieg na ślepo. Z całym impetem wpadłam na coś zimnego i twardego, to musiała być ściana tunelu. Poczułam ogromny ból w głowie i coś ciepłego spływającego po czole. Jednak nie to było najważniejsze, odgłos kroków stawał się coraz głośniejszy i dochodził jakby zza zakrętu. Skuliłam się w kłębek i wstrzymałam oddech z nadzieją, że intruz mnie nie zauważy. Jakaś ciepła dłoń dotknęła mojego ramienia, a ja podskoczyłam przerażona wydając cichy pisk.
- Co Ty wyprawiasz? Miałaś na mnie czekać! - ton głosu Jana wyraźnie wskazywał, że był zły i zmachany. – Ganiam Cię po całym tym labiryncie!
Spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Byłam szczęśliwa, że to on, a uczucie namiastki bezpieczeństwa znowu wróciło do mojego serca. Bez zastanowienia rzuciłam się mojemu księciu na szyję, a łzy pociekły po policzkach. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
- Już dobrze, jestem tu - Jan delikatnie pogładził mnie po głowie i przytulił do piersi. – Znalazłem wyjście, które wydaje się być bezpieczne. Na zewnątrz opatrzymy Ci głowę – mówiąc to delikatnie otarł krew z mojego czoła. Poczułam ogromną wdzięczność do tego, już mężczyzny, który opuścił wygodny dom i dołączył do mojej wyprawy.
Kroki i hałasy w tunelu ucichły, uznałam zatem, że wcześniej były sprawką Jana. Ponieważ wciąż jeszcze kręciło mi się w głowie od uderzenia, bardzo powoli ruszyliśmy w kierunku wskazanym przez księcia.
Nagle zauważyłam małe, niebieskie światełko, które ukazało się w jednej z odnóg korytarza. Przypomniałam sobie opowieść Jana o tym, jak szukał mnie w lesie. On także dostrzegł taki blask, który nakierowało go na chatę, gdzie byłam przetrzymywana przez Wiktor i jego kompana - krwiopijców. Szturchnęłam Jana łokciem i gestem głowy wskazałam w kierunku światełka. Poruszało się ono bardzo powoli w kółko, zupełnie jakby wabiło nas swoim blaskiem. Spojrzeliśmy na siebie i bez słowa, równo ruszyliśmy w stronę niebieskiej kropki. W miarę jak zbliżaliśmy się do niej, nasz dziwny przewodnik oddalał się, coraz bardziej wciągając w głębię tunelu. Starałam się zapamiętać wszystkie zakręty, jednak po pewnym czasie zupełnie się pogubiłam. Mogłam już liczyć tylko na Jana i jego orientację w terenie lub łut szczęście, że w końcu natrafimy na wyjście z tego labiryntu.

Niespodziewanie niebieskie światełko zatrzymało się, pozwalając podejść do siebie. Im bardziej się zbliżaliśmy, tym mocniej otaczało nas swoją poświatą. W pewnym momencie Jan stanął, przybierają obronną postawę. Zupełnie jakby przygotowywał się na atak nieprzyjaciela. Był w pełnej gotowości, a kontem oka dostrzegłam, że prawą ręką mocno ściska klingę miecza. Skierowałam wzrok na świecącą plamkę pozostającą bez ruchu. Poczułam nagle przypływ ciepła, które było nowością w tym przesiąkniętym wilgocią i zimnem tunelu. Po moim ciele przeszedł dreszcz, ale o dziwo wydawał się przyjemny i rozluźniający. Czułam się prawie tak samo, jak przed mentalną rozmową ze smokiem. Czy światełko było powiązane z Taro? Poczułam nieodpartą potrzebę podejścia bliżej i dotknięcia tej niewielkiej, niebieskiej kropeczki, która roztaczała nie tylko światło, ale ten przyjemny powiew ciepła. Gdy zrobiłam krok do przodu Jan chwycił mnie za rękaw i przecząco poruszył głową. W tym czasie światełko zamigotało i pędem ruszyło do przodu. Spojrzeliśmy na siebie i puściliśmy się w pogoń za źródłem światła. Minęliśmy kilka zakrętów, a za ostatnim wpadliśmy do niewielkiej, kamiennej komnaty, w której przez otwór z sufitu wpadała smuga światła. 

5 komentarzy:

  1. Jak myślisz, co ukrywa komnata odkryta przez Kornelię i Jana?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co to za niebieska kulka. Nie mam zastrzeżeń co do koloru kulki, bo ja lubię niebieski XD
    Może w komnacie znajdą wyjście, albo nie.
    Może...to jakaś zasadzka. Lub czeka tam Taro. Lub...itd. w nieskończoność XD
    Czekam na nast., żeby się tego dowiedzieć ;)
    Pozdrawiam i ślę całusy ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiele propozycji i tylko jedna "bliska" prawdzie. Tylko która?:)
      W piątek część Twoich wątpliwości zostanie rozwiana ;)

      Pozdrawiam gorąco, dziękuję za regularne odwiedziny i komentarze ;)

      Usuń
  3. Jak wszystko się rozkręca... juz nie moge doczekać się dalszej części historii. Ciekawe czy Kornelia będzie z Janem czy też nie? ;>
    Powodzenia i życze weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dziękuję za komentarz:) Cieszę się bardzo, że rozdział się podoba. Zapraszam do dalszego czytania
      Pozdrawiam gorąco NK ;)

      Usuń