środa, 27 sierpnia 2014

Pamiętnik I: Kornelia – 6. UCIECZKA CZ. 2


Mężczyźni byli odwróceni do mnie tyłem, dzięki czemu nie zauważyli jeszcze, że już się obudziłam. Miałam chwilę na rozeznanie w sytuacji i wymyślenie planu ucieczki. Najpierw postanowiłam przyjrzeć się moim porywaczom. Pierwszy mężczyzna miał długie, przetłuszczone i poszarpane włosy, które upięte były w coś, co miało przypominać kucyk. Był bardzo wysoki i barczysty. Na sobie miał skórzaną kamizelkę, po której było widać, że przeszła wiele utarczek i bójek. Jego zielone spodnie były praktycznie w każdym miejscu pocerowane i poplamione. To, co przykuło moją uwagę, to buty. Jak na tak ubranego mężczyznę, były zadziwiająco zadbane i czyste. Prawdopodobnie ukradł je jakiemuś zamożniejszemu człowiekowi. Drugi mężczyzna był niższy, jednakże w przyroście mięśni dużo nie odbiegał od swojego towarzysza. Ubrany był w czarną, luźną koszulę, która w okolicach szyi i barków była nadszarpnięta. Czarne spodnie chyba kiedyś miały odcień zieleni, ponieważ przez warstwę brudu przebijał się oliwkowy odcień. Jego buty nie były ani czyste, ani zadbane. Mogłabym powiedzieć, że nakrycie stóp kiedyś może i uchodziło za buty, dzisiaj jednak stanowiło ledwo ich namiastkę. Natomiast w ręku trzymał zadbany, niebieski płaszcz z żółtymi, a może i złotymi dodatkami. Zdecydowanie musiał należeć do bogatej osoby, być może także właściciela butów wyższego porywacza.

Sądząc po posturze mężczyzn, pokonanie ich w ręcz, nie wchodzi nawet w grę. Mam ręce związane na plechach, prawdopodobnie takim samym sznurem jak nogi - czyli gruba, nie do przegryzienia lina. Przegryzienia? A co ja dżdżownica, że chce dosięgnąć rąk umieszczonych nad tyłkiem? Muszę myśleć racjonalnie. Siedzę oparta o ścianę, przodem do drzwi, po prawej stronie znajduje się okno. Gdybym niepostrzeżenie mogła się do niego dostać… I co potem? Przeskoczę przez nie jak królik i pokicam przez las? Kolejny fatalny pomysł. Co jest moim priorytetem? Rozwiązanie rąk i nóg! Tylko o co? Chyba jestem w niezłych tarapatach? Co zrobiłby Robinson Crusoe, albo chociaż książę Jan? Na pewno nie znalazł się w takiej sytuacji, a przed wielką ucieczką (zaplanowaną, bo Crusoe raczej swojej wyprawy nie planował) zabrałby ze sobą kilka najważniejszych rzeczy, jak chociażby nóż. Nie jestem Janem i muszę radzić sobie z tym, co mam. A co mam?
Nagle zauważyłam, może metr ode mnie, trójkątny kawałek zbitego lustra. Delikatne przesunięcie się bliżej niego nie powinno przykuć uwagi mężczyzn, a wtedy przecięcie liny nie sprawiałoby większych trudności. I w tej chwili jeden z porywaczy zaciągnął się głęboko swoim papierosa i powoli odwrócił w moją stronę. Na tym zakończył się fantastyczny plan cichej i jakże przebiegłej ucieczki. Nawet nie zdążyłam przyjrzeć się twarzom porywaczy, gdyż szybko zamknęłam oczy udając w dalszym ciągu sen. Teraz pozbawiona najważniejszego zmysłu - wzroku, musiałam wytężyć pozostałe i powierzyć swój los szczęściu. Przepełniona strachem i niepewnością nasłuchiwałam hałasów w pomieszczeniu.
Mężczyźni w milczeniu chodzili po izbie. Jeden miał bardzo ciężki chód, prawdopodobnie był to krok wyższego osobnika. Ciężko usiadł na łóżko i wypuścił powietrze z płuc. Niższy porywacz szybkim krokiem podążył w moją stronę. Przerażona wstrzymałam oddech. Bałam się, że zauważy moje przebudzenie, co może wiązać się z bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami. Na szczęście zatrzymał się tuż przede mną i szybko oddalił w drugi koniec izby.
- Ja pierdole, co my zrobimy z tą małą? – zapytał jeden z mężczyzn – może opierdolimy ją handlarzom na rynku?
- Pojebało Cie?! Najpierw trzeba się dowiedzieć, kim ona jest. Ślepy cepie, widzisz jej strój? Wygląda zupełnie inaczej niż reszta mieszkająca w wioskach. Może pochodzi z tych kurwa miast, w których ludzie odgradzają się od całego świata? – drugi mężczyzna mówił spokojnie i wyraźnie. Sprawiał wrażenie człowieka opanowanego i mądrzejszego niż towarzysza.
- Jak ja kurwa nie znoszę tych pierdolonych miast i ludzi tam żyjących. Zamykają się na wszystkich i bawią w życie. Królowie, rycerze i kto jeszcze? Zapominają, że my tu z głodu kurwa umieramy. Książątka zakichane. Nic ich nie dotyczy i nikim się nie przejmują – w głosie mężczyzny można było wyczuć ogromną złość – a jak chcesz się dostać do takiego, to musisz przejść pierdoloną serię tortur, a i tak nie wiesz czy „zakwalifikujesz się” do ich społeczności. Książątka zasrane i ich paziowie wchodzący w dupy. A ppfuu.. – mężczyzna splunął na ziemię poczym usłyszałam zbliżające się w moją stronę kroki. Poczułam ostre szarpnięcie w bark, co oznaczało, że czas się obudzić. Gdy otworzyłam oczy, przede mną stał ten niższy i bacznie się przyglądał.
- Wstawaj księżniczko! Gadaj tu zaraz mała suczko kim jesteś i skąd pochodzisz? – ton, którym przemawiał był przesączony sztuczną słodyczą, a z jego ust czuć było tytoń i sfermentowane wino. Generalnie, zapach nie do wytrzymania. Wysłuchawszy ich wcześniejszej rozmowy nie mogłam powiedzieć skąd pochodzę. Ale nie znałam świata poza zamkiem i nie wiedziałam, co mogłabym odpowiedzieć. Postanowiłam więc milczeć. Po kilku sekundach ciszy, mężczyzna znowu przemówił – Jesteś głucha? Mówię do Ciebie suko, kim jesteś? – jego ton zmienił się o 180 stopni. Mocno chwycił mnie za koszulkę i przyciągnął do siebie.
- Widzisz Wiktorze? Ta suka chyba jest ułomna? – zapach wydobywający się z ust porywacza był wręcz nie do wytrzymania. Musiałam się bardzo wysilić, aby wczorajszy posiłek nie wrócił na zewnątrz.

- Może potrzebuje małej zachęty żeby się przedstawić? – powiedział wyższy mężczyzna i podszedł do mnie dziarsko. Przykucnął parę metrów ode mnie - Moja droga księżniczko, widzisz tą bliznę na moim policzku? - mówiąc to, palcem wskazującym przejechał po szerokiej na 2 cm bliźnie przechodzącą przez cały jego prawy policzek – jeżeli za chwilę nie odpowiesz grzecznie na zadane przez Pana Borawę pytanie, taka ozdoba może pojawić się na Twojej ślicznej buzi – po czym wyciągnął wielki nóż i przystawił mi do twarzy. Delikatnie przejechał nożem w stronę mojej szyi, ledwo muskając skórę. Moje ciało zamarło, bałam się ruszyć. Każde nagłe, nawet mikromilimetrowe, przesunięcie głowy zbliżyłoby mnie do ostrza. Mężczyzna, nożem dotarł już do połowy szyi i na tym nie przestał. Poczułam w okolicach biustu zimny kawałek metalu. Po wyrazie twarzy napastnika wiedziałam, że sprawia mu to wielką przyjemność. Jego oczy pałały pożądaniem, co dodatkowo wzbudzało we mnie strach. Nóż przeciął pierwszy rzemyk wiążący moją bluzkę, kiedy zabierał się za drugi rząd krzyknęłam głośno: 
- Nazywam się Kornelia!
- O popatrz ona umie mówić – szyderczo powiedział wyższy mężczyzna, Wiktor – i co dalej Panienko? Domek szanowna, kurwa, szlachcianka ma? – mężczyzna zaczął robić się coraz bardziej nachalny.
- Mieszkałam w zamku Kryształowe serce, jestem córką jednej z kucharek tam pracujących – nie chciałam mówić za wiele. Bałam się, że gdy porywacze dowiedzą się o moim wysokim pochodzeniu mogą zażądać okupu lub zmusić do wprowadzenia na zamek.
- Hmm, nie wyglądasz jak córka kucharki – Wiktor badawczym wzrokiem skalował mnie od stóp po głowę - myślę, że coś tu kurwa kręcisz, a ja bardzo nie lubię kłamców. Borawa, co robimy z kłamczuchami? – mężczyzna zadał pytanie swojemu towarzyszowi
- Obcinamy języki – po tej odpowiedzi Wiktor zabrał ostrze z mojego dekoltu i ręką chwycił mnie mocno za podbródek. Drugą ręką zaczął otwierać moją buzię i wpychać do niej swoje brudne i obrzydliwe paluchy. Mocno zacisnęłam zęby, aby mężczyzna nie chwycił języka.

- Ta suka się stawia! –poirytowany Borawa zaczął także naciskać na moją szczękę – chyba suce musimy najpierw powybijać zęby? –Na tą myśl uśmiechnął się obleśnie pokazując garstkę pożółkłych zębów. Zamarłam. Wiedziałam już, że Ci mężczyźni nie będą się ze mną patyczkować, a moje problemy są o wiele poważniejsze niż wydawało mi się na samym początku. 



Ze względu na sobotnie wesele, kolejny post w poniedziałek

10 komentarzy:

  1. Hehe, ciekawe opowiadanie :)
    Zaciekawiłaś mnie, intrygujące :P

    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com
    darykhyrezis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na darykhyrezis też się dzieję :) Muszę w końcu nadrobić rozdział 2 ;)

      Usuń
  2. Miło mi Cię poinformować, ze zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Wszystkie szczegóły znajdziesz na moim blogu. Zachęcam,gdyż przyczyni się to do spopularyzowania Twojego bloga.

    http://blizej-natury.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację, zadanie odrobiłam :)))

      Usuń
  3. No nie powiem, dzieje się :) Jestem ciekawa co dalej, więc pisz i koniecznie dodawaj :)
    Zapraszam do mnie: http://rebella46.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z opóźnieniem ale odpowiadam:)
      Dzieje się i będzie dziać się więcej:)
      Ja ciągle czekam na Twój 3 rozdział :)

      Usuń
  4. Naprawdę ciekawe opowiadanie! Dawaj szybko nexta plz ;**
    pozdrawiam :)
    ~Ig.
    Ps. zapraszam do mnie: http://lovemelikethat-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały także Cie zaciekawią:) Koniecznie zajrzę do Ciebie i zostawię po sobie ślad ;)

      Usuń
  5. Miło mi, że czytacie i się trochę wkręcacie;) Wybaczcie dłuższą nieobecność ale trochę spraw się namnożyło:) Jutro powinnam wrzucić posta:) Chętnie zajrzę do was;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne :)
    Czekam na nast ;)

    OdpowiedzUsuń