- Czy mówisz o tych stworach, które nas goniły? – zapytałam zmartwiona
i przestraszona.
Przypomniałam sobie te wszystkie przerażające dźwięki, które
towarzyszyły nam podczas ucieczki przez las. Do tej pory przechodzą mnie
dreszcze, gdy sobie pomyślę o świstach i zgrzytach, które odbijały się echem
między starymi dębami. I te czarne, pełne nienawiści oczy, spoglądające na mnie
przez szparę zamykających się drzwi kościoła.
- Dokładnie te! – odpowiedział na moje pytanie Jan. –
Podobno stwory mają pamięć fotograficzną i zapamiętują każdego zabitego przez
siebie człowieka – powiedział trochę złowieszczo, a trochę z przekąsem – w ten
sposób też obierają sobie cele. Patrzą na ciebie przez chwilę i już pamiętają
do końca życia.
- Wkręcasz mnie?
- Nie, mówię całkiem poważnie. – Jan spojrzał na mnie i
szeroko się uśmiechał. Jednakże w jego spojrzeniu było coś przerażającego i
dziwnego. Chociaż usta przedstawiały uśmiech, to jednak oczy reprezentowały
wszystko to, co kojarzy się ze smutkiem i zmartwieniem. Czyżby Jan nie
żartował. Te oczy… Wtedy przed drzwiami Ubung chyba naprawdę przyglądał mi się
uważnie. Czyżby wybrał mnie na swój cel? W tym momencie przypomniałam sobie coś
jeszcze. Białą kreskę nad i pod jego okiem. Przypominała coś w rodzaju blizny,
jednak niestety nie miałam czasu na bliższe zapoznanie się z wyglądem tego
potwora.
Spojrzałam na Jana, który teraz ponownie wpatrywał się w
ścianę.
- Czy te znaki coś oznaczają? – Zapytałam go po dłuższej
chwili ciszy.
- Na pewno. Tylko jeszcze nie wiem co – odpowiedział
zamyślony, nie odwracając nawet głowy w moją stronę.
- To jest obcy język?
- To jest dialekt smoków.
- I Ty potrafisz go odczytać? – Zapytałam zaskoczona.
- No coś ty, skąd Ci to przyszło do głowy? – Zapytał trochę
ironicznie.
- Cóż, napis nad drzwiami przeczytałeś. – Nie mogłam oprzeć
się równie szyderczego tonu.
- Pamiętałem go z dzieciństwa. Kiedyś, przez pół roku pobierałem
lekcje nauki tego języka.
I proszę, kolejna rzecz o zamku,
której dowiaduje się dopiero teraz. Ile jeszcze tajemnic rodzice i rodzina
królewska ukrywała przed nami. Byłam zawiedziona jeszcze z jednego powodu.
Takie nauki smoczego dialektu musiały być naprawdę ciekawe i ekscytujące.
Rozejrzałam się jeszcze raz po
sali, w której się znajdowaliśmy. Stare, kamienne mury gdzieniegdzie zachodziły
wilgocią i mchem. W drugim końcu pokoju dostrzegłam niewielką półkę, na której
znajdowały się jakieś księgi. Spojrzałam jeszcze raz na Jana.
- Skąd znasz to miejsce? – Zapytałam go.
- Kiedyś podczas lekcji języka smoków nauczyciel Mastero
opowiadał mi o starym kościele, w którym podobno wychowała się przywódczyni
smoków. Mówi się, że miejsce urodzenia czarownic naładowane jest magią. Jest to
epicentrum ich siły magicznej. Przebywająca w nim czarownica staje się
silniejsza. Przywódczyni smoków uczyniła to miejsce ostoją i ochroną swojego
ludu przed Ubungami i krwiopijcami. Podobno zamknęła wszystkie wejścia na
magiczne zamki, dzięki temu tylko człowiek może tu wejść.
- „Tylko
żywi mogą wejść do świątyni!” – Przypomniałam sobie słowa wyryte w
kamieniu.
- Dokładnie. Jest to zabezpieczenie dla
każdego człowieka - podsumował Jan. – Nauczyciel wiedział, że często z ojcem zapuszczamy,
to znaczy, zapuszczaliśmy się w leśne tereny. Dlatego też wytłumaczył mi, jak
tu trafić. Powiedział, że w środku będziemy bezpieczni. Szkoda, że nie
wspomniał jak mamy się wydostać.
- Przecież są drzwi, którymi weszliśmy? –
Spojrzałam na Jana zdziwiona.
- Te drzwi otwierają się tylko od zewnątrz
na hasło. Niestety, żeby otworzyć je od środka, także trzeba znać zaklęcie.
Jest to niby zabezpieczenie przed potworem, który jednak wdarłby się do
kościoła. Wówczas byłby to…
-… jego grobowiec. – Dokończyłam za Jana.
Książę spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Właśnie. Skąd wiedziałaś? – zapytał.
- Mam wrażenie, że już tu kiedyś byłam.
Czuje się tak, jakbym znała to miejsce.
- Cóż, tu urodziła się Twoja babka. Może i
ty tutaj przyszłaś na świat? – Zażartował Jan. Jednak mi nie było wcale do
śmiechu. Czułam się naprawdę dziwnie. Nieswojo, a zarazem jak w domu. Czy to
możliwe? Jeszcze do niedawna myślałam, że urodziłam się na zamku. Ale przecież
byłam podrzutkiem, który nic nie wie o swoim pochodzeniu, o swoich przodkach.
Może faktycznie to jest miejsce mojej rodziny?
Autor: Ja |
Nagle, po moich
plechach przeszedł dreszcz. Ten zimny przypływ energii przewędrował od odcinka
lędźwiowego w górę i zakończył swoją wędrówkę na ostatnim kręgu szyi. Poczułam
dziwną pulsacje w i lekki zawrót głowy. W moich uszach wzrosło ciśnienie i
napierało coraz bardziej na bębenek w uchu. W pewnej chwili poczułam, że świat
wokół mnie cichnie. Zupełnie tak, jakby ktoś zatykał mi uszy od środka.
Obawiałam się najgorszego… ja głuchnę! Jednak w tej samej chwili zaczął
dobiegać do mnie jakiś dźwięk. Początkowo bardzo cichy, jednak z czasem zaczął
nabierać na sile.
- Kornelio – to było wyraźne nawoływanie mojego
imienia. Jednak głos ten nie dobiegał z zewnątrz. Wyraźnie słyszałam go jakby ze
swojego wnętrza. - Kornelio – znów
ten sam głos. Chciałam coś odpowiedzieć, ale jakaś magiczna siła blokowała mi
usta. Były jak z kamienia. Pomyślałam sobie, że skoro dźwięk wydobywał się ze
mnie, to może nie potrzebuje ust do rozmowy? Skupiłam się i pomyślałam:
-Kim
jesteś?
Cisza…, czyżby osoba, która mnie
nawoływała już odeszła? A może mnie nie usłyszała? Spróbowałam jeszcze raz.
- Jestem
Kornelia. Kim jesteś?
- Nazywam
się Taro i jestem smokiem – odpowiedział głos w mojej głowie. – To trudne… Mamy mało czasu… - coraz ciężej
było mi zrozumieć słowa wypowiadane przez ten głos. Skupiona na przekazie nie
zorientowałam się nawet, że rozmawiam ze smokiem - Geneza smoczej krainy…, Jeszcze nie jest gotowa Felino..., Łuska z
Twojej kieszeni… podążaj za złotym kłem…, Na końcu drogi znajdziesz…
Zapadła cisza. Powróciły głosy z zewnątrz,
ciśnienie w mojej głowie się wyrównało i mogłam na powrót ruszać ustami.
Zobaczyłam Jana. Stał naprzeciwko mnie trzymając moje ramiona. Chyba potrząsał
nimi, kiedy byłam w transie. Jednak nic nie pamiętam z tego, co działo się „na
zewnątrz” mnie. Po minie Jana i jego wielkich oczach, którymi wpatrywał się we
mnie przerażony, zrozumiałam. Chyba czas najwyższy opowiedzieć mu o smoku,
kobiecie z mgły i o głosie, w mojej głowie…
*Poprzedni post: Pamiętnik I: Kornelia – 14. WYJAŚNIJ MI WSZYSTKO CZ 3
Ehhh... Ja jak zwykle przybywam z ogromnym opóźnieniem :\
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę niezwykły. Z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej :) czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. pozdrawiam :)
Nie ważne kiedy, ważne że teraz;) Dziękuję za miłe słowo i mam nadzieję, że niedługo uda mi się coś wrzucić;)
UsuńWow, wow cudowne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i te zakończenie ze smokiem :O Na prawdę świetnie Ci to wyszło :)
mlwdragon.blogspot.com
darykhyrezis.blogspot.com
Dziękuję, w końcu trzeba było nawiązać do smoczego wątku;D
UsuńZapraszam na prolog i 1 rozdział
OdpowiedzUsuńWszystkiego dowiesz się na blogu.
Liczę na twoją szczerą opinię o moim opowiadaniu.
http://demony-13.blogspot.com
Przepraszam, zę tutaj, ale nie masz zakładki SPAM
Witam,
Usuńw wolnej chwili postaram się zajrzeć do Ciebie;)
Super :D Kochaaaaam smoki <3<3<3
OdpowiedzUsuń:) to trafiłam z tematyką ;)
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Szczegóły znajdziesz tutaj:
mroczna-wojowniczka.blogspot.com
Gratuluję :D
Hej, dziękuję serdecznie za nominację. Jest mi niezmiernie miło:) Na weekend postaram się odpowiedzieć na pytania.
UsuńPozdrawiam :)
Z góry przepraszam za Spam. Jeśl zachcesz go skasować po przeczytaniu, to proszę bardzo ;D
OdpowiedzUsuńKIEDY ROZDZIAŁ?!?!?!
Jestem Twoim stałym czytelnikiem i zaglądam tu czy przypadkiem nie ma czegoś nowego ;) Bardzo ciekawią mnie dalsze losy Kornelii i mam nadzieję, że nie porzuciłaś bloga :)
Pozdrawiam
Lily ;)
Hej:) Miło mi przeczytać, że pomimo tak długiej przerwy ciągle tu zaglądasz;) Musiałam na pewien czas zaprzestać wrzucania postów, jednak mam dla Ciebie dobrą wiadomość;)
UsuńMyślę, że już na weekend pojawi się nowy wpis, co więcej w planie mam ich regularne dodawanie (przynajmniej raz w tygodniu) ;)
Dziękuję za wytrwałość;)
ps. poświęciłam też czas na doszlifowanie poprzednich wpisów (żeby czytało się przyjemniej), więc niebawem także je dodam.
Pozdrawiam gorąco!
Bardzo się cieszę :D Czekam z cierpliwością i wenyy życzę :)
Usuń